wtorek, 24 lutego 2009

śp. Stephan

Informujemy, że 26 lutego (najbliższy czwartek) odbędzie się msza święta za tragicznie zmarłego przed kilkoma dniami Stephana Napiórkowskiego (studenta II roku Germanistyki UW oraz I roku Prawa UW), organizowana przez jego przyjaciół. Msza odbędzie się wieczorem o godzinie 20. Lokalizacja: Kościół Matki Boskiej Anielskiej ul. Modzelewskiego 98a (róg ul. Woronicza). Najłatwiej dojechać metrem- należy wysiąść na stacji „Wierzbno”, obok której mieści się kościół.

Prosimy o informowanie wszystkich, którzy znali Stephana, tak abyśmy jak najliczniej spotkali się w ten czwartek na mszy w jego intencji.

Informujemy również, że w czwartkowym wydaniu „Życia Warszawy” pojawi się krótkie wspomnienie Stephana. „Życie Warszawy” ukazuje się jako samodzielny dziennik oraz jako codzienny dodatek do „Rzeczpospolitej”.

Przyjaciele Stephana.

Zdjęcie Stephana:
śp. Stephan

Samorząd zbiera na wydziale pieniądze na wspólną wiązankę od studentów germanistyki.Wszyscy chętni proszeni o zgłoszenie się do Marii Szczepaniak (tel. 607 880 987 )

Pogrzeb odbędzie się na Powązkach we wtorek 03.03.2009. Nabożeństwo żałobne o godzinie 13.00 w kościele niedaleko głównej bramy.

16 komentarzy:

Anonimowy pisze...

a na co on zmarł?

Anonimowy pisze...

Podobno zmarł nagle podczas jazdy na nartach. Kiedy pogrzeb?

Anonimowy pisze...

we wtorek o 13 na Powązkach.

Anonimowy pisze...

wiaomo cos wiecej czemu zmarł? napisano, że tragicznie

Anonimowy pisze...

to był inteligentny, miły i dobry człowiek, miał przed sobą świetlaną przyszłość i co... dwadzieścia lat i po wszystkim.
nie wiem, co więcej powiedzieć.
cześć jego pamięci!

marta

Anonimowy pisze...

Do końca nie wiadomo co się stało. Albo zatrzymało się ze zmęczenia serce i dlatego upadł. Albo upadł ze zmęczenia w głęboki, świeży śnieg i nie mógł się spod niego wydobyć - udusił się. Na miejscu nie było śladów walki, a młody i silny człowiek powinien się z tego śniegu jakoś wygrzebać. W konsekwencji, zanim nastąpił masaż serca, mózg był pozbawiony tlenu przez ponad 4 minuty. Co prawda 1,5h reanimacja przywróciła akcję serca, ale już nie oddechu. Brak reakcji ze strony mózgu był powodem ustania pracy serca w dniu 22 lutego o 21.07. Tym razem znając zatrważające wyniki tomografu, lekarze już się nie wysilali. Uznali, że przedłużyłoby to tylko agonię o kilka minut.
Nie miał żadnych obrażeń. Jeżdził w kasku, z gardą na szczęce. Wypadek wydarzył się w świeżym śniegu na Kasprowym, nad polakiem, już poniżej skrętu na wyciąg na Goryczkowej, a więc jechał do domu. To było może kilkanaście m od głównego szlaku.

Anonimowy pisze...

Znałam Stephana..chodziłam z nim do klasy w niemieckiej szkole, a potem przez rok do Goethego.. . Aż trudno mi w to uwierzyć co się stało, brak mi słów :(.
Co do pogrzebu.. to wiadomo moze cos.. czy o tej 13.00 ma byc jakas msza?

Anonimowy pisze...

Dziękuję Przyjaciołom Stephana za piękne i wzruszające słowa na łamach "Życia Warszawy". Wszystkim, którzy znali tego niezapomnianego człowieka, będzie trudno wypełnić pustkę po Jego stracie...
Chociaż znaliśmy się tylko z zajęć na UW, to na zawsze pozostanie w mej pamięci.

Obyśmy licznie przybyli na dzisiejszą mszę.

xxx

Anonimowy pisze...

Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego

Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widzieć naprawdę zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzeć
kochamy wciąż za mało i stale za późno

Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny

Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą


ks. Jan Twardowski

Anonimowy pisze...

Stephan twoja drużyna też Cię żegna

http://pksradosc.futbolowo.pl/pksradosc/?p=newsy&id=51

Nigdy o Tobie nie zapomnimy!

(*)

Anonimowy pisze...

niestety nie było mnie we wtorek w Warszawie.. mogłby ktoś mniej więcej powiedzieć w jakiej części cmentarza leży...?

Anonimowy pisze...

Tuż przy bramie Honoraty, obok kościoła. linia 15, od muru może 10 m

Anonimowy pisze...

W niedzielę, 22.03.2009, w kościele Domińikańskim (200 m od aleji Wilanowskiej)odbędzie się msza za duszę Stephana. Zapraszamy.

Anonimowy pisze...

Msza akademicka o 20.15

Anonimowy pisze...

Stephan, Ty zawsze będzisz obecny w naszych życiach i sercach

Anonimowy pisze...

22 lutego 2010, w 1 rocznicę śmierci, będzie msza za Stephana o 17.30 u Św.Boromeusza na Powązkach